Firgen Luna
#1
Dawno, dawno temu, będzie ze dwanaście miesięcy. Za Antharasa leżami, za nieumarłych lasami był sobie zły klan. Ta łajdacka kompania chytrze reklamowała się jako jedyny polski klan na serwerze Reborn. Obiecywali wzmocnienia z hali klanowej, wspólne polowania, niezliczone wyzwania i niebezpieczne przygody. Kusili adeny pożyczkami, sprzętu dostawami i przede wszystkim błyszczącymi epikami. Przemarznięta i głodna Rinleith, mając gotówki tyle co brudu pod paznokciem  podpisała kontrakt opiewający na dłuższą współpracę. Jasnowłosa elfka szybko jednak zorientowała się, że po drugiej stronie jeziora trawa nie jest wcale bardziej zielona, nie jest tak jak zaręczano. O miejsce na wozie nie można było się doprosić. Biedne klasy pomocnicze w poszarpanych, wytartych C gradach zmuszane były do dostarczania ciepłych posiłków dla szlachty na własny koszt! Te marne, pożal się Boże dobroduszne istoty o wielkich sercach zobligowane były do szacunku i podziękowań dla łaskawych organizatorów. Miarka się jednak przebrała, gdy targnięto się na wolność wyboru kobiety i rozkazano jej logować się na weekendowe potyczki masowe. Bez zbędnego odwlekania i namysłu zasugerowała wysoko urodzonym, żeby chędożyli swoje matki. Stworzyła kowala Fizelina, który przedziurawił złote kajdany.

Dniami i nocami wylewała z siebie krokodyle łzy. W samotności opychała się pełnoziarnistymi ciastkami i lodami czekoladowymi, bez żadnego umiaru, widocznie przybierając na wadze. Pewniakiem zabrakłoby ryb przy uniwerku magów w Giran, gdyby nie zjawił się cham, prostak i szyderca Elleshar.  Wędrowny dziad, którego nostalgia chwyciła za szyje i nie chciała przestać dusić. Tedy Rinleith wrzuciła wędkę do wody, złapała go za rękę i szybko wyznaczyła proste w realizacji cele. Tak właśnie z popiołów samotności wyłonił się klan o wdzięcznej nazwie Firgen Luna. Kupili po nowej wędce i nie czekając naiwnie aż ich marzenia same się spełnią, podwinęli rękawy, napluli na dłonie i zabrali się do roboty.

Jakiś czas później do Giran przybyła grupa wędrownych cyganów, przywożąc ze sobą wyszukane świecidełka, mające zrewolucjonizować rynek wynalazki, rozmaite wzmocnienia, a przede wszystkim magiczne sztuczki. Chodziło im o zarobek, a gdzie brzęczą monety tam są Sihegaar i Laiath! Nieduża (ale obrotna i uparta) krasnoludzka kobieta i mroczna elfka, zaprawiona w sztukach wzmocnienia pamiętając obecny skład FL ze wspólnej gry na ogg.re, bez chwili zawahania zaoferowali swoje towarzystwo. W zupełnie innych okolicznościach, lecz zaraz za nimi dołączył starszy elf Myzreal i zielonoskóra orczyca zwana Seyką. Zabawa była przednia, a klan szybko się rozrastał. Nikt już nie mógł napisać na discordzie, że jest jedynym polskim klanem. Co było później? Nie ma co wymyślać, wystarczy odkurzyć pradawne zwoje:

"Jeśli kolejny raz zaczynasz przygodę z L2, i bardziej interesuje Cię czas spędzony w dobrym towarzystwie niż "praca po pracy" - to klan dla Ciebie. Wstępując w nasze progi ryzykujesz  m.in. towarzystwo kolegów z Alzheimerem, wciągnięcie w podejrzane interesy Krimilazme, codzienne tłuczenie zakręconych kurek na farmie, obsługę manora dla opornych, naukę testowania jakości wykonania bruku w podziemiach oraz...wzajemną pomoc, kulturę osobistą, brak presji na cokolwiek (czego i od Ciebie oczekujemy). Firgen Luna zaprasza w swoje szeregi. Klan stworzony do gry casualowej, 5 lv, skupiający polski sojusz Argentum"

[Image: 389c2e602ca390be0b25734a26daf82a.jpg]

To było tam i wtedy, a teraz jest tutaj i dzisiaj. Z kobiecych i delikatnych dłoni Rinleith wchodzicie w moje zadbane, ale brudne i zimne szpony! Nasze podejście się nie zmieniło, ale zdecydowanie trudniej dostać się w nasze szeregi. Preferujemy osoby wywodzące się z serwerów RP - Allseron, Valdaron, Kelemor, Aurora czy wcześniej wspomniane ogg.re (lub innych, starszych lub mniejszych - nieznanych mi na chwilę obecną). Takie doświadczenie nie jest jednak czynnikiem decydującym. W sprawach proszę kierować się do gracza o imieniu Apollyon.
Reply




Users browsing this thread: 2 Guest(s)